poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Rozdział 4

Chyba Styles czekał aż wejdę do pokoju i wtedy zaczął się na niego wydzierać i myślał że nic nie będę słyszeć wręcz przeciwnie słyszałam wszystko.
~~~~ to co słyszałam
-Coś ty narobił?
- Ja?!Nic nie zrobiłem.O co ci chodzi?!
-Zayn Przez ciebie się wkurzył totalnie i wież co zauważyłem?
-Co?
-Że ty,Zayn i Camila jesteście do siebie bardzo podobni.
-No i co?!Bo nie rozumiem!
-Mów w tej chwili co was łączy!
-Nic nas nie łączy!To czyli,że jak jesteśmy podobni to już nas coś łączy?!
-No najwidoczniej!Ciągle spędzacie z nią czas!
-Dobra to co łączy ciebie i Louis'a?Bo też jesteście podobni!
-Weź się uspokój!~~~~~~            
Potem usłyszałam jak ktoś w coś uderzył i słyszałam Niall'a jak wychodzi z domu.Od razu ubrałam trampki i pobiegłam za nim krzycząc żeby się zatrzymał:
-Niall stój!-I w końcu się zatrzymał.
-Co?!
-Czemu wyszedłeś?
-Bo jestem zdenerwowany!
-A czy to co mówił Harry to prawda?
-O co ci teraz chodzi?!
-Że coś nas łączy.
-Dowiesz się kiedyś teraz daj mi spokój!
-Nie krzycz na mnie!
-Bo?!-Zapytał cały czas krzycząc na co ja się popłakałam i uciekłam od niego.
-Camila stój.Przepraszam ja nie chciałem.
Szybko pobiegłam do domu i zamknęłam się w swoim pokoju płacząc.
                                                                        Niall(Horan)
I co ja najlepszego zrobiłem swojej siostrze?!Jestem idiotą do potęgi sprawiłem,że płacze moja siostra.Prze ze mnie.Poczochrałem swoje włosy ciągnąc za ich końcówki,a przy tym krzycząc i kopiąc w co popadnie.Pójdę do Zayn'a przynajmniej go przeproszę i z nim pogadam.Dobrze wiedziałem gdzie go szukać.Po 15 minutach byłem na miejscu.Siedział tam ze swoją dziewczyną Perrie z szkolnego gangu dziewczyn.Postanowiłem do nich podejść:
-Hey.Zayn chciałem pogadać.
-Do może ja was zostawię samych pa.
-Pa.-Powiedzieliśmy w tym samym momencie.
-Czego chcesz?
-Chciałem cię przeprosić i coś powiedzieć.Sory.
-Wybaczam.O co chodzi?
-Harry się domyśla i sprawiłem że "Camila" się popłakała.
-Jak i co?Zacznij od początku.
-Ok.Jak wyszedłeś zeszła na dół i zaczęła się pytać co się stało to my znaczy Harry wytłumaczył jej o co chodzi.No i zaczął się nam przyglądać bardzo uważnie i powiedział,że ma iść do swojego pokoju,Jak już do niego weszła do zaczął się pytać czy coś naszą trójkę łączy,na co ja mu odpowiedziałem że nic i zaczęliśmy się o to kłócić dlatego się wkurzyłem i wyszedłem,a ona to wszystko słyszała i wybiegła za mną.Pytała się czy to prawda ja jej powiedziałem że się dowie się kiedyś,ale ja na nią krzyczałem i ona mi powiedziała że mam przestać krzyczeć i ja znowu się wydarłem na co ona się rozpłakała i uciekła.
-No nieźle dziś namieszałeś,ale bardziej przejmuję się Harrym trzeba jej powiedzieć to jutro.
-Zgadzam się.
-Jutro siódma samochód.
-Rozumiem.Idziemy do domu?
-Ok.
                                                                                 Laura(Camila)
Ktoś zaczął pukać do mojego pokoju.Niechętnie podeszłam i je otworzyłam i może dobrze bo moim oczom ukazała się Taylor i jeszcze inne dziewczyny:
-Hey co taka smutna?
-Pokłóciłam się z Niallem.
-A rozumiem.Ok przyprowadziłam ci gości.To są dziewczyny z szkolnego gangu dziewczyn Perrie przewodnicząca,Jade,Leigh-Anne i Jesy.
-Hey.-Powiedziały razem na co ja im odpowiedziałam tym samym.
-Wejdźcie i siadajcie na łóżku.To co robimy?-Zapytałam zamykając drzwi.
-Dziś mamy w planach zabrać cię na zakupy.Zgadzasz się?
-No ok,ale ja nie mam kasy.
-Spoko to się załatwi.Ubieraj się.-Powiedziała Perrie.
-Ok chwila.-Założyłam bluzę i trampki.Po chwili byłam już gotowa do wyjścia.
-A Harry wie?
-Tak.Nim się nie przejmuj.
I wyszłyśmy.Pierwszy raz tu byłam,a do tej pory trzymałam się blisko domu dlatego cały czas chodziłam krok w krok za dziewczynami.Po dłuższym czasie byliśmy już w galerii:
-Ok teraz dobieramy się parami.
-To ja z Camilą.-Powiedziała Perrie.
-To ja z Leigh.
-Czyli Jade i Jesy razem.-Powiedziała Perrie.
Minęło kilka sekund i już byłyśmy z Perrie w pierwszym sklepie.Było tu dużo ładny bluzek ale tylko jedna zwróciła moja uwagę na tyle by ją przymierzyć:
-Podoba ci się?
-Bardzo.
-Mi też idziemy przymierzyć.
I chwilkę później stałyśmy razem przed lustrem.
-Jest śliczna.-Powiedziałyśmy w tym samym momenicie.
-No Laura to kupujemy te bluzki i mamy takie same rzeczy.
-Skąd znasz moje prawdziwe imię.
-Jestem dziewczyną twojego znajomego i od razu wiedziałam,że to nie twoje imię.
-Dobra,ale nie mów nikomu.
-Ok.
Podeszłyśmy do kasy i zapłaciliśmy.Po zapłaceniu drugi sklep tyle że ze spódnicami.I znowu kupiłyśmy te same spódnice i do tego buty.Również te same.Gdy wychodziliśmy z ostatniego sklepu żeby spotkać się z dziewczynami śmiałyśmy się ile wlezie.Teraz na różne okazje będziemy ubierać te same ciuchy.I jeszcze mamy ten sam kolor włosów i oczu.Normalnie jak bliźniaczki.Jak już byłyśmy wszystkie razem poszłyśmy coś zjeść przy czym pogadałyśmy o tym co kupiłyśmy.Nigdy tak się nie bawiłam,gdy nadszedł czas na pójście do swoich domów wszyscy poszli a Ja i Taylor zostałyśmy:
-Ok to ja już się zbieram.
-Ja idę z tobą.Harry powiedział,że mam cię nie spuszczać cię z oczu.
-Rozumiem.
Całą drogę rozmawiałyśmy o tym co nowego w świecie i gdzie mieszkałam wcześniej>Nawet nie zorientowałam się kiedy byliśmy w domu.Zapytała się mnie jeszcze czy mi się podobało na co ja odparłam tak i poszła do siebie.Poszłam do pokoju żeby wypakować rzeczy,a na to kogo tam ujrzałam chciałam wyjść:
-Hey Camila ja chciałem cię przeprosić.
 -Nie wiem czy ci mam wybaczyć.
-Proszę ja naprawdę tego żałuję.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy rozdział następny
(sory za jakiekolwiek błędy.)


2 komentarze:

  1. Cześć ! :)
    Informuję ciebie , że czytam twojego bloga :D
    Masz do tego talent ! ( nie żartuję )
    Czekam na dalszy rozwój akcji .
    Pozdrowienia i buziaki ;*
    borntobedifferentfromthem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń